Data utworzenia:
Podróżnik Mariusz Majewski został skazany w DR Konga na dożywocie za szpiegostwo. 52-latek od lutego przebywał w więzieniu, będąc, jak twierdzą jego bliscy, więźniem politycznym. Polskie władze złożyły apelację od szokującego wyroku i wszystko wskazuje na to, że ich działania zakończyły się sukcesem. Rodzina Polaka ma jednak kłopoty. Zaapelowali o pomoc.
Ta wiadomość spadła na bliskich Mariusza Majewskiego jak grom z jasnego nieba. W czwartek, 23 maja, z Demokratycznej Republiki Konga napłynęły wieści, że polski podróżnik został skazany przez tamtejsze władze na karę dożywotniego więzienia za szpiegostwo. Postawiono mu zarzuty dotyczące sabotażu i niszczenia instalacji Sił Zbrojnych Kongo po tym, jak został zatrzymany przez służby w lutym. Od tamtego czasu przebywał w więzieniu.
Czytaj także: "Zwaliło go z nóg". Rodzina ujawnia wstrząsające kulisy sprawy Polaka skazanego na dożywocie w Afryce
Polski podróżnik Mariusz Majewski skazany na dożywocie w Kongo jest już na wolności
— My wszyscy wiemy, że są to pomówienia, że po prostu znalazł się w nieodpowiednim miejscu, o nieodpowiedniej porze. Zawdzięczamy to prezydentowi Dudzie i jego wizycie w Rwandzie, że Polacy są tam persona non grata — mówiła "Faktowi" Renata Mackiewicz, ciocia skazanego Polaka. I opisywała nieludzkie warunki, w jakich trzymany jest jej siostrzeniec.
— Wie pani, co to jest dla człowieka, który spędził kilka tygodni w blaszanym baraku, odcięty od wszystkiego? W temperaturze 37 st. na zewnątrz, z zaklejonymi folią oknami, bez dostępu do wody do umycia się, papieru toaletowego, o garści ryżu? Mamy XXI wiek i straszne jest to, że za swoją pasję trzeba płacić taką cenę — mówiła kobieta.
Zobacz także
Po ogłoszeniu wyroku prezydent Andrzej Duda zapowiedział interwencję u władz Kongo ws. Mariusza Majewskiego. Polskie władze złożyły apelację od wyroku, a do Kinszasy udał się polski ambasador w Luandzie. Wiadomo już, że działania rządu przyniosły skutek. Jak poinformował we wtorek, 28 maja, PAP, Mariusz Majewski został już wypuszczony na wolność i przebywa w polskim konsulacie w Brukseli.
Rodzina podróżnika ma kłopoty. "Poszły ogromne pieniądze"
To niewątpliwie świetna wiadomość, biorąc pod uwagę stan, w jakim od ogłoszenia wyroku był polski podróżnik. Ciocia 52-latka mówiła nam, że był w fatalnym stanie psychicznym, stracił wolę życia, nie chciał z nikim rozmawiać. Rodzina, by mieć z nim kontakt, musiała płacić duże sumy pieniędzy za udostępnianie polskiemu więźniowi telefonu przez współosadzonych, organizowanie mu pomocy na miejscu.
— Od lutego poszły ogromne pieniądze żeby mógł kupić dostęp do wody, żeby mógł kupić dostęp do telefonu, żeby jakieś jedzenie mu tam dostarczono. No bo trudno żyć na misce ryżu z fasolą. Mariusz ma czworo małych dzieci, które zostały teraz praktycznie bez środków do życia. Firma upadła prawie, konta zablokowane, bo on się zajmował wszystkim. Mamy do zapłacenia ogromne rachunki — mówi "Faktowi" Renata Mackiewicz.
Czytaj także: Polak skazany na dożywocie. Dramatyczna relacja rodziny. "Jest na skraju wyczerpania"
"Stał się ofiarą nieudolnej polityki międzynarodowej głowy państwa"
Dlatego rodzina podróżnika zdecydowała się założyć zbiórkę pieniędzy na pokrycie kosztów związanych z pobytem Mariusza Majewskiego w kongijskim więzieniu i pomoc prawną.
"Prosimy o wsparcie powrotu mojego siostrzeńca Mariusza Majewskiego, polskiego podróżnika, do kraju. Przyzwoitego, dobrego człowieka, który pomimo świetnego logistycznego przygotowania do podróży, znalazł się w złym miejscu, o złej porze i to nie ze swojej winy. Stał się bezwiednie ofiarą nieudolnej polityki międzynarodowej głowy naszego państwa, PAD. Za każdą kwotę, nawet najmniejszą, z głębi serca dziękuję, ponieważ na jego przeżycie wydaliśmy już ogromne kwoty, a przed nami koszty zapłaty za więzienie, za proces itd." — piszą.
Kim jest Mariusz Majewski?
Mariusz Majewski jest cenionym polskim podróżnikiem, z wieloma osiągnięciami na koncie. To członek prestiżowego klubu podróżnika "Travelers' Century Club". Jeszcze przed 40. odwiedził wszystkie 195 państw członkowskich ONZ, był na wszystkich siedmiu kontynentach. Został także wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa za wydłużenie doby do 49 godzin (podróżował w taki sposób, do takich krajów, by wciąż była tam ta sama data).
Wątpliwości co do jego intencji podczas podróży w Kongo nie miały polskie władze.
— Nie jest szpiegiem, a podróżnikiem, który w wyniku zbiegu okoliczności i wydarzeń znalazł się na terenie Republiki Konga, a jego zachowania wynikały z nieznajomości miejscowych obyczajów. Liczymy, że w kolejnych instancjach ten bardzo surowy, drastyczny wyrok zostanie zmieniony. Mamy świadomość bardzo trudnej sytuacji politycznej w Kongo, toczącej się tam wojny o charakterze domowym i niedawnej próby zamachu stanu. Mamy jednak nadzieję, że w tej kwestii zwycięży sprawiedliwość i Mariusz Majewski nie zostanie uwikłany w sytuację, która jest niezależna od niego — powiedział po skazaniu Polaka Paweł Wroński, rzecznik MSZ.
Czytaj także: Tego Polaka skazali w Londynie na śmierć. Podejrzewali go o straszne rzeczy
/5
Justicia TV / YouTube
52-latek został skazany za szpiegostwo.
/5
Justicia TV / YouTube
Mariusz Majewski ma w Polsce czworo dzieci.
/5
Justicia TV / YouTube
Rodzina założyła zbiórkę na pomoc dla mężczyzny.
/5
Mariusz Majewski odwiedził wszystkie kraje świata.
/5
Jest cenionym podróżnikiem.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Tematy: Polak Kongo
Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!
Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji